Szkoła języka angielskiego online daje nam możliwość konwersacji z polskimi lektorami, a także z native speakerami z całego świata. To świetne rozwiązanie, pozwala nam ono bowiem poznać różnice, jakie możemy dostrzec w języku angielskim zależnie od tego, z jakiej części świata pochodzi nasz rozmówca. Czasem może nam zależeć na zajęciach z konkretnym native speakerem, bo na przykład z przyczyn zawodowych chcemy nauczyć się akcentu, załóżmy irlandzkiego. O tym, jakie znamy akcenty i czym się one od siebie różnią, piszemy poniżej.
Co kraj, to akcent
Po akcencie możemy rozpoznać, z jakiego kraju pochodzi nasz rozmówca. Inaczej po angielsku będzie mówił siedemdziesięcioletni Szkot, a inaczej nastolatek z Brooklynu. Dlatego dobrze jest wiedzieć, jakie akcenty języka angielskiego występują na świecie i czym się one od siebie różnią. Oczywiście w tym krótkim tekście nie rozłożymy wszystkich na czynniki pierwsze. W samych Stanach Zjednoczonych możemy mówić o kilkudziesięciu akcentach zależnie od regionu, z którego pochodzi użytkownik języka. Wybraliśmy jednak kilka najważniejszych:
Akcent amerykański – chyba najbardziej rozpoznawalny. Charakterystyczna dla niego jest wymowa głoski „r”. Niejednokrotnie „t” w środku wyrazu przypomina „d”. Kolejną charakterystyczną cechą jest także wymowa krótkiej samogłoski „a” w słowach takich jak cat.
Akcenty amerykańskie regionalne – jest ich wiele, warto spytać naszego rozmówcy podczas lekcji angielskiego online, z jakiego regionu pochodzi. Dzięki temu możemy poznać kilka sówek z mowy potocznej i slangu.
Akcent kanadyjski – bardzo podobny do standardowego amerykańskiego. Zdarza się jednak, że słowa takie jak out czy about wymawiane są odpowiednio jako oot i aboot.
Akcent brytyjski – można powiedzieć, że to przeciwieństwo amerykańskiego. Wyróżniamy dwa główne akcenty angielskie na Wyspach. Są to RP, czyli Received Pronunciation, który zarezerwowany jest dla członków wyższych sfer oraz akcent standardowy.
Akcent irlandzki – cechą charakterystyczną irlandzkiego akcentu jest wymowa dwuznaku „th” jako „t” lub „d”.
Akcent szkocki – chyba najtrudniejszy z akcentów. Wśród językoznawców cały czas trwają spory o to, czy jest to dialekt, akcent, czy może oddzielny, niezależny język. Ze zrozumieniem szkockiego trudności mogą mieć nawet Brytyjczycy.
Akcent australijski – najprostszy z angielskich akcentów. Charakteryzuje go zastępowanie końcowego dźwięku „-ing” zbitką „-en”. No i Australijczycy specyficznie wymawiają samogłoski. By usłyszeć, jak to robią, warto obejrzeć film „Krokodyl Dundee”.
Akcent nowozelandzki – w tym przypadku „i” brzmi bardziej jak „u”, a „e” potrafi być krótkim „i”.
Akcent południowoafrykański – używany na przykład w RPA. Głównie rozpoznawalny za sprawą przejścia samogłoski „a” w dźwięk „eh”, a „i” w dźwięk podobny do „e”.
Jak widać, różnic jest wiele. Dlatego zdjęcia z native speakerem dają nam możliwości, których nie mamy z polskim lektorem, warto spróbować nauki z native speakerem “na żądanie”. Różnice w wymowie dobrze usłyszeć od rodowitego mieszkańca danego regionu. Zajęcia z native speakerem w wygodnej formie prowadzi Tutlo. Więcej na temat samego narzędzia i opinii na jego temat przeczytasz we wpisie https://zwierciadlo.pl/lifestyle/zajecia-z-native-speakerem-ucz-sie-angielskiego-z-nativem-na-zadanie-od-tutlo. Powodzenia.