Przerwa mundialowa to dla fanów Ekstraklasy kilka miesięcy odpoczynku od ligowych rozgrywek. W niektórych klubach prezesi mogą w tym czasie dumnie spoglądać na wiosenną tabelę, natomiast w przypadku kilku drużyn trudno mówić na tym etapie sezonu o spokoju. Który klub do tej pory zasługuje na miano największego rozczarowania?
Lechia Gdańsk
Lechia w krótkim czasie przebyła drogę, której idealnym określeniem jest „z nieba do piekła”. Awans do eliminacji do rozgrywek Ligi Konferencji Europy z zeszłego sezonu można nazwać ciszą przed burzą, ponieważ w sezonie 2022/2023 piłkarze z Gdańska zaliczyli znaczący regres formy. Rzutem na taśmę Lechistom udało się wydostać ze strefy spadkowej, jednak rokowania na wiosnę trudno nazwać optymistycznymi. Do fatalnej sytuacji drużyny z Gdańska przyczyniło się parę czynników, jednak najważniejsze z nich to brak wzmocnień w letnim okienku transferowym oraz chaos w poczynaniach władz klubu. Lechia Gdańsk wciąż oczekuje na zmianę właścicielską, dlatego obecnie trudno upatrywać się pozytywnego zakończenia obecnego sezonu. Drużyna z Pomorza najprawdopodobniej utrzyma się w Ekstraklasie, jednak zmarnowany potencjał drzemiący w Lechii jest zauważalny w obecnych rozgrywkach na każdym kroku.
Piast Gliwice
Sytuacja bliźniacza do tej z Gdańska ma miejsce w Gliwicach. Po wielu latach pracy z zespołem drużynę opuścił Waldemar Fornalik, a jego dotychczasowe miejsce zajął Aleksandar Vuković. Przyczyną zmiany szkoleniowca był kolejny jesienny „falstart”, w wyniku którego zespół z Gliwic znalazł się w strefie spadkowej. Postawa piłkarzy Piasta śmiało może pretendować do miana rozczarowania, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu dyrektor sportowy drużyny dumnie opowiadał w mediach o kulisach zatrzymania w drużynie Damiana Kądziora. Działania Bogdana Wilka w ostatecznym rozrachunku nie wystarczyły do zajęcia bezpiecznej lokaty zimą, dlatego w Gliwicach coraz częściej rozważa się scenariusz kompletnej przebudowy obecnej drużyny.
Miedź Legnica
Zespół z Dolnego Śląska awansował do Ekstraklasy z mianem jednego z najlepszych beniaminków od lat. Ofensywny styl drużyny Wojciecha Łobodzińskiego szybko został zweryfikowany w ligowej rzeczywistości, ponieważ już po paru pierwszych kolejkach Miedź zajęła miejsce w strefie spadkowej. Na ostatniej pozycji w tabeli plasuje się również po zakończeniu rundy jesiennej, a perspektywy przyszłości w Legnicy trudno nazwać „kolorowymi”. Od Miedzi oczekiwano przed startem rozgrywek spokojnego utrzymania i budowania podstaw kolejnego ambitnego projektu sportowego na mapie Polski. Obecnie szanse na utrzymanie w lidze są nikłe, ponieważ na ten moment strata do miejsca gwarantującego pozostanie w lidze, wynosi aż 5 punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że w pierwszych szesnastu kolejkach piłkarze z Legnicy zdobyli tylko 12 „oczek” można dojść do wniosków, że w przypadku utrzymania kibice Ekstraklasy będą mieli do czynienia z cudem. W futbolu wszystko jest jednak możliwe - aby osiągnąć zamierzony rezultat, Miedź Legnica musi jednak nie tylko skutecznie punktować, ale też i liczyć na potknięcia rywali w bezpośredniej walce o ligowy byt w przyszłym sezonie.
Oglądasz Ekstraklasę? Wejdź też na tę stronę: https://www.o2.pl/informacje/sezon-ekstraklasy-2020-2021-zakonczony-podsumowanie-6644616852445728a.