Naturalność w dzisiejszych czasach jest synonimem luksusu, a szczególnie dotyczy to żywności. Obecnie sklepowe lady i półki uginają się od wszelkiego rodzaju wędlin i wyrobów masarskich, które z naturalnością mają niewiele wspólnego. Szacuje się, że z 1 kilograma mięsa można zrobić 2 kilogramy szynki... Czym jest dodatkowy kilogram? Przede wszystkim jest to woda i sól - to oczywiście ta najbardziej pogodna i optymistyczna wersja. Niestety, przeważnie są to substancje spulchniające, glutaminiany sodu czy tzw. wzmacniacze smaku, żelatyna, białko sojowe czy fosforany i karageny.
Wzbogacanie szynki - dlaczego producenci to robią?
Pierwszą i najbardziej oczywistą odpowiedzią jest niepohamowana chęć zysku. Producenci przede wszystkim chcą zwiększyć wagę i objętość swojego produktu. Po co sprzedawać kilogramową szynkę skoro można sprzedać 2 kilogramy za praktycznie tę samą cenę produkcji? Inną sprawą jest konserwacja i tu następuje pewien paradoks. Konserwanty mają sprawiać, że szynka nie popsuje się. Tylko dlaczego po 3-4 dniach leżenia w lodówce jest już ona do wyrzucenia? Odpowiedź jest retoryczna.
Naturalne wędliny - moda czy potrzeba?
Naturalne wędliny jak np. w rodzinnej masarni Wędliny z Dębiny są od kilku lat bardzo modne. Nie do końca wiadomo czy jest to efekt zwiększonej świadomości u ludzi czy po prostu trend, który daje poczucie namiastki luksusu. Jedno jest pewne - producenci bardzo szybko wyłapują takie potrzeby i wychodzą im naprzeciw. Najbardziej popularnym elementem takiego marketingu jest umieszczanie na opakowaniu grafik sugerujących, że produkt jest naturalny. Do tego wystarczy również "szlachetne" logo sugerujące wieloletnią tradycję i łatwo można dać się nabrać. Polacy nie czytają etykiet, a jeśli już to ograniczają się do frontowych informacji, które nijak mają się do opisu znajdującego się na odwrocie. Opakowania często również zawierają duże oznaczenia - bez konserwantów, bez glutaminianu sodu, lub "bez wielu rzeczy, których i tak nie ma w szynce, ale jak to przeczytasz to pomyślisz, że produkt jest naturalny, a szynki i tak będzie 55%".... Te wyroby najczęściej nawet w jednym procencie nie różnią się od tych "sztucznych", a jedynym co ich wyróżnia jest wygórowana cena.
Jaka jest więc tradycyjna wędlina?
Tradycyjna wędlina to taka, w której im mniej bogaty skład, tym lepiej. Dobry, naturalny produkt powinien składać się z mięsa, przypraw oraz niewielkiej ilości soli jako naturalnego konserwantu. Twórcy naturalnych wyrobów zwracają dużą uwagę na pochodzenie mięsa. Co z tego, że szynka będzie uwędzona w naturalny sposób dębowo-olchowym dymem, skoro samo mięso będzie pochodzić od zwierząt nafaszerowanych antybiotykami? W świecie naturalnych wędlin coraz większą popularnością cieszy się dziczyzna - tu mamy pewność, że mięso jest nienaruszone żadnymi chemikaliami. Takie mięso oczywiście trzeba zbadać w stacji weterynaryjnej, ponieważ w przypadku dzika może zawierać włośnicę. Zdarza się rzadko, ale warto mieć pewność. Bez względu na to czy naturalna wędlina pochodzi z dziczyzny czy ze zwierząt z własnego chowu to jest to ogromny rarytas, a kupienie na rynku tego typu wyrobów wiąże się z niemałym wydatkiem, który może wynosić nawet 80-90 zł/kg. Wszystko jednak rekompensuje jakość i świadomość spożywania czegoś naprawdę wartościowego. Wędliny bez konserwantów są coraz bardziej poszukiwane mimo tego, że są relatywnie droższe.