Z powodu katastrofalnej jakości powietrza w całej Małopolsce w najbliższych latach umrze przedwcześnie ponad 45 000 osób! Lawinowo wzrośnie liczba dolegliwości sercowo-naczyniowych, zawałów. Przewlekle chorować będą nasze dzieci. Na szczycie niechlubnej mapie najbardziej zanieczyszczonych miejsc w Europie wkrótce znajdą się… Brzeszcze.

Te przerażające dane dotyczące jakości powietrza przedstawiono podczas kwietniowego (18.04) I Powiatowego Szczytu Antysmogowego zorganizowanego wspólnie przez Oświęcimski Alarm Smogowy i Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu. Goście zebrali się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Oświęcimiu. Wśród włodarzy gmin byli obecni: Janusz Chwierut – prezydent Miasta Oświęcim, Albert Bartosz – wójt Gminy Oświęcim, Jerzy Mieszczak – wójt Gminy Osiek, Grzegorz Gałgan – wójt Gminy Polanka Wielka, Mariusz Makuch – Burmistrz Gminy Zator, Sebastian Siwiec – naczelnik Wydziału Infrastruktury i Ochrony Środowiska Gminy Brzeszcze.

– Jesteśmy tu dlatego, gdyż życie i zdrowie naszych dzieci, a także nas samych jest zagrożone. Fatalna jakość powietrza w Oświęcimiu oraz innych gminach narusza nasze podstawowe prawa obywatelskie – zaakcentował na wstępie Marcin Susuł, znany oświęcimski architekt, który stoi na czele Oświęcimskiego Alarmu Smogowego. – Musimy wymienić doświadczenia i zacząć reagować natychmiast – dodał Marcin Susuł.

Wśród prelegentów, którzy szczegółowo przedstawiali zebrane informacje na temat jakości powietrza w powiecie oświęcimskim znalazł się m.in. Kazimierz Liszka, inspektor z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. – To prawda. Wyniki jakości powietrza z naszej stacji pomiarowej, którą zainstalowaliśmy w Brzeszczach pokazują, że powietrze tam jest jednym z najgorszych w całym województwie – rozpoczął swoje przemówienie Liszka.

Za fatalną jakość powietrza, którym oddychamy odpowiada głównie niska emisja, czyli emisja pyłów i szkodliwych gazów pochodząca z pieców tzw. „kopciuchów”, które wciąż są standardem w wielu przydomowych kotłowniach. – Ta emisja to ponad 80 procent zanieczyszczenia powietrza – wyliczał Kazimierz Liszka. – Przy każdego tego typu spotkaniach z mieszkańcami obalamy mity. To nie przemysł, który zanieczyszcza powietrze jedynie w niecałych 11 procentach. To my sami w największym stopniu zanieczyszczamy powietrze, które staje się dla nas śmiertelnym zagrożeniem. Trujące są dla nas pyły zawieszone, czyli PM10, PM2,5 oraz benzo(a)piren. Powstają głównie ze spalania odpadu węglowego, węgla złej jakości i drewna o zbyt dużej wilgotności w naszych przydomowych kotłowniach. Dlatego tak ważnym jest konsekwentne realizowanie programów wymiany starych kotłów węglowych na te spełniające unijne normy, a także polityka miast i gmin zmierzająca i egzekwująca przyłączania nowopowstałych domów do sieci ciepłowniczej i gazowej – dodał Kazimierz Liszka.

Warto zaznaczyć, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska posiada kompetencje do kontrolowania sposobu reagowania gmin na przekroczenie norm zanieczyszczeń powietrza na ich terenie.

– Ponad 98 proc. Małopolan oddycha powietrzem, które w znacznym stopniu przekracza normy zalecane przez WHO (Światowa Organizacja Zdrowia – przyp. aut.) – wyliczał z kolei Tomasz Pietrusiak, Zastępca Dyrektora Departamentu Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego, dodając. – W Małopolsce nie ma ani jednej gminy, która w sezonie jesienno-zimowym spełnia normy jakości powietrza na swoim terenie i to powinno nas wszystkich niepokoić.

Województwo Małopolskie dysponując z roku na rok coraz dokładniejszymi danymi i badaniami dotyczącymi jakości powietrza, dziś wylicza, że koszt dla służby zdrowia związany z problemami zdrowotnymi spowodowanymi smogiem oraz absencją pracowników z tytułu zanieczyszczenia powietrza to kwota rzędu 3 mld zł! Ponad 4 tys. Małopolan rocznie umiera z powodu złej jakości powietrza. – Właśnie dlatego Kraków wprowadził Uchwałę Antysmogową i konsekwentnie realizuje zawarte w niej postanowienia. Dziś w Krakowie jest całkowity zakaz palenia paliwami stałymi – zaakcentował Tomasz Pietrusiak i dodał. – Gdybyśmy te 3 mld złotych, które kosztuje ratowanie życia i zdrowia mieszkańców w związku ze smogiem wydali na wymianę kotłów, to za 4 lata Małopolska miałaby czyste powietrze. To daje do myślenia.

Z tego powodu zainicjowano Program Ochrony Powietrza dla województwa małopolskiego wyznaczający działania, których celem jest osiągnięcie w całej Małopolsce do 2023 r. dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń w powietrzu: pyłu PM10, PM2,5, benzo(a)pirenu, dwutlenku azotu i ozonu. Program zakłada m.in. rozbudowę sieci gazowych i ciepłowniczych, wprowadzenie ograniczenia eksploatacji instalacji spalania paliw stałych oraz wspieranie energooszczędnego budownictwa.

– Poprawa jakości powietrza w naszym województwie wiąże się z wymianą aż 500 tysięcy urządzeń grzewczych. Dlatego tak ważna jest edukacja. Jeżeli społeczeństwo nie zrozumie, że trzeba zacząć od siebie, od własnego pieca – nie będzie efektu – dodał Tomasz Pietrusiak. Zwrócił on także uwagę na sposoby kontroli przydomowych pieców oraz egzekwowania przypadków łamania prawa.

– Każda gmina ma obowiązek kontroli mieszkańców. Słyszymy często w gminach, że to jest niepopularne i tego nie da się zrobić. Szanowni Państwo, jeżeli da się kontrolować wywalanie ścieków do rzek, to znaczy, że potraficie sobie poradzić z osobami, które uporczywie palą odpadami. Jeżeli edukacja nie pomaga, trzeba egzekwować prawo nakładając kary – kierując sprawy do sądu i stosując mandaty w wysokości 5000 zł. Trzeba interweniować, wzywać Policję. Jeżeli nie będziemy karać, nigdy nie pokażemy mieszańcom, że mamy efektywne sposoby egzekwowania prawa – przypomniał włodarzom zebranym na szczycie Pietrusiak. – Musicie wiedzieć dokładnie, ile kotłów posiadacie na terenie swoich gmin. Ile podlega wymianie, ile już wymieniono. Inwentaryzacja w tym przypadku jest kluczowa – zakończył Tomasz Pietrusiak.

– Dziś dzięki edukacji związanej z czystością powietrza wiemy już, że smog w Polsce ma twarz małych miasteczek i wsi, a nie wielkich miast jak jeszcze kilka lat temu powszechnie informowano w mediach – mówił z kolei Andrzej Guła, prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego. – Najważniejszym zadaniem na dziś dla rządzących jest wyeliminowanie z rynku mułu węglowego i floto-koncentratów, które w największym stopniu nas trują. Z programami pomocowymi wymiany kotłów trzeba docierać do najbiedniejszych.

Jak się okazuje kolejny mit, który związany jest z niechęcią do rezygnacji z węgla w społeczeństwie to obawa o upadek kopalń, a tym samym spadek zatrudnienia. – To kompletna nieprawda. Niska emisja, czyli przydomowe kotłownie spalają niecałe 10 procent węgla trafiającego na rynek. Nie ma obaw o zamknięcie kopalń i redukcję zatrudnienia – dodał Andrzej Guła.

– I najważniejsze pytanie, jakie przed wyborami muszą sobie zadać kandydaci na wójtów i burmistrzów. Czy naprawdę jest potrzeba budować kolejny chodnik, czy lepiej zainwestować w czyste powietrze dla mieszkańców gmin – dodał kończąc prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego.

– To najlepszy moment dla mieszkańców powiatu oświęcimskiego, by dowiedzieli się, co włodarze ubiegający się o reelekcje mają zamiar zrobić w następnej 5-letniej kadencji. To jest akurat taki czas, którego nam potrzeba, by załatwić w powiecie oświęcimskim problem „kopciuchów”. Musimy przeorientować budżety w naszych gminach. Starych kotłów do wymiany na naszym terenie jest 17 200 sztuk – na co potrzeba około 130 milionów złotych niezbędnych do ich wymiany – mówił z kolei starosta Zbigniew Starzec i dodał. – Gdybyśmy w następnej kadencji pomogli najuboższym bezkosztowo dokonać wymiany (niecałe 30 procent mieszkańców w powiecie oświęcimskim), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że z dofinansowania skorzystają pozostali. Zostałem upoważniony przez Zarząd Powiatu, by złożyć deklarację o pomocy tym 30 procentom mieszkańców uzyskać 100 procentowe dofinansowanie do wymiany kotłów. Jestem pewien, że wspólnymi siłami, działaniami, uświadamianiem mieszkańców jesteśmy w stanie przyczynić się do poprawy jakości powietrza na terenie powiatu oświęcimskiego.

(NM)